a w pobliżu jest osiedle, a w nim mnóstwo domów.
Tu jest MÓJ DOM!
Wieczorami w złotych smugach zachodzi tu słońce,
za górami, za lasami i sinymi mgłami, hen na horyzoncie.
Tu z oddali Wisła płynie pod Wawelu mury,
i wieżami Kraków strzela wysoko pod chmury.
To jest MOJE MIASTO!
Jest tu też śliczny, nie wiem czy wiecie,
domek jak z bajki, jedyny na świecie.
Tu chętnie chodzę gdy rano wstaję,
to jest PRZEDSZKOLE MOJE kochane!
Gdy wracam z przedszkola, to na powitanie
Mama mi szepcze, moje kochanie.
Tata całuje i pyta czule - grzeczny dziś byłeś?
No i w ogóle, mówisz przepraszam, proszę, dziękuję?
Wtedy serduszko mi pokazuje, no i ochoczo też opowiadam.
Jak się tam bawię i że tam chętnie obiadki zjadam.
MOJE PRZEDSZKOLE, moje wspaniałe.
Ma u mnie imię wręcz doskonałe.
Z krakowskiej bajki, co od stuleci,
głosi historię krakowskim dzieciom.
Co je straszyło? Rzecz oczywista.
Dzisiaj ta bestia jest dobra i czysta,
bo pod Wawelem zawsze o wschodzie,
kąpie się bestia w wiślanej wodzie.
I się nie złości i się nie sierdzi,
bo pokochała krakowskie dzieci.
Wiec my z nią także przyjaźń zawrzyjmy,
nasze przedszkole "SMOKIEM" nazwijmy,
albo radośnie jak na powitanie,
niechaj "SŁONECZNĄ KRAINĄ" zostanie.
A gdy urosnę, zanim pójdę w świat.
Dam moim PANIOM z wdzięcznością kwiat.
Za ich promienny uśmiech i trud wszystkich dni,
za to, że w Słonecznej Krainie miłości wiele dały mi.